niedziela, 5 maja 2019

Maj to dobry miesiąc na powrót

Miałam wrócić na bloga jajkami wielkanocnymi, ale Wielkanoc minęła i jajka poczekają rok.
Wracam więc zającami.
Maszyna do szycia mnie nie lubi i do tej pory ja jej też nie lubiłam, Postanowiłam coś z tym zrobić i poszłam na kurs szycia zająca. Toż nie święci garnki lepią. I tak niemożliwe stało się faktem.
Kurs skutkował tym szaro-różowym, który wygląda jakby zaglądał gdzieś, z bardzo prozaicznego powodu- ma dłuższą jedną nogę :)
Patrzyłam sobie na tego ciekawskiego, o nieustalonej płci i uwierzyć nie mogłam, że ja uszyłam sama TAKIEGO! Postanowiłam zobaczyć czy to było chwilowe, czy taką umiejętność pozyskałam i uszyłam dwa następne.


Tego kolorowego zabrała moja Studentka-Córka, robiąc mi tym dziką przyjemność.
Ten z szarego lnu zawędrował do mnie do pracy i stał się Dżordżem.
Pracuję nad nową relacją maszyna i ja. Coś drgnęło na tej niwie.
Nie wiem czy wracam na krótko, czy na dłużej, czy będę miała o czym pisać, czy ktoś będzie jeszcze zaglądał do mnie, ale powroty do blogosfery są fajne 😄

17 komentarzy:

  1. Piękne zające. A ten pierwszy jest rozkoszny :))
    Ostatnio właśnie myślałam nad kursem szycia, bo co siądę do maszyny, to wydaje mi się, że ona w ogóle nie chce ze mną współpracować ;)
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło, że wróciłaś:))) I to z przytupem! Jesteś niczym wytrawny harcerz zdobywający kolejne umiejętności:))) Bardzo mi się Twoje zające podobają. Ten ciekawski, zaglądający zza winkla też;)))
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne zajączki. Powiadasz kurs szycia zająca? A gdzie się takie kursy odbywają? Ja to bym może w ogóle powinna pójść na kurs obsługi maszyny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki kurs odbywał się w Kazimierskim Domu Kultury, poprzedzony był nauką obsługi maszyny.

      Usuń
  4. Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, że znów tu jesteś. Chociaż na chwilkę. Trzymam kciuki zaciśnięte.
    Z zające są obłędne. Maszyna cię kocha- uwierz w to! tylko czasem szepnij jej miłe słowo i pogłaszcz hihi
    PS. A u mnie też zające,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu nie słyszała ode mnie nic dobrego, a to co usłyszała!!!!!! oj brzydkie było. Spróbuję bardziej czule :)

      Usuń
  5. Jakie urocze zające, no po prostu świetne są :) Taki kurs był chyba strzałem w dziesiątkę, teraz już powinno pójść "z górki" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, ze znowu jestes. Zajace bardzo udane. JA tez nie bardzo lubie sie z maszyna do szycia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe zające. Twoje relacje z maszyną do szycia na pewno poprawią się w sposób zdecydowany i pozytywny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie tak mierzyć się z nową techniką, tym bardziej jak efekty takie ładne :) Ja wciąż na później odkładam odkrywanie zawiłości drutowych, wciąż na później :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie wyszły te zajączki. Szyj dalej bo znajdą na pewno chętnych do przytulania :-). Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne są. Żałuję, że szyć nie umiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię że tak samo myślałam, że nie umiem szyć :) Spróbuj a przekonasz się że umiesz.

      Usuń
  11. Anetko,cudowne zające😁 cieszę się, że dołączyłaś do miłośniczek szycia😁,tylko uważaj bo szycie wciąga bez reszty😁 jesteś super 👍 pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne zające! Przyjaźń z maszyną wymaga cierpliwości i systematyczności. Po pewnym czasie są już wspaniałe efekty, nie zrażaj się więc. Trzymam kciuki:))

    OdpowiedzUsuń
  13. No, Kochana! Co za powrót :-) Przepiękne zające! Powiem Ci, że ten ciekawski (nieważne z jakiego powodu anatomicznego) ma w sobie COŚ.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Wasze uwagi są dla mnie motywacją do działania i prowadzenia tego bloga. Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...