Dzięki radom Izy kupiłam CarPlan (zajzajer samochodowy) i musiałam wypróbować jak się nim transferuje. Smród mniejszy i wzór jakby dokładniejszy :)
Świetnie się sprawdza na drewnianych przedmiotach pomalowanych farbą akrylową, ale jak widać na materiale też. Przenosi szczególiki nawet drobne (rzęsy sowy)
A misie powstają, bo przyjechały do mnie, z Chin szydełka. Po dwóch tygodniach! Z Chin! Na CarPlan czekałam 3,5 tygodnia.
Szydełka mają rozmiar od 2 do 8. W Puławach nie było szans na znalezienie 3. No i ta cena...
darmowa przesyłka więc zapłaciłam 3,40$. Ach jaki ten świat daje mi możliwości!
Oczywiście "produkcja" woreczków trwa nadal. Opanowałam maszynę a to cud. Dziewczyny znające temat, nauczyły mnie małych czarów, jak się nie naszyć a uszyć :)
Sowi wzór bardzo mi się podoba :)
Jakie uśmiechnięte misie! :D
OdpowiedzUsuńa sówki rzeczywiście przeurocze ;))
misie świetne. Ale te sówki- cudne!!!
OdpowiedzUsuńSowy rewelka :)
OdpowiedzUsuńTransferowałam póki co z nitro, Car Planu nie mogłam nigdzie znaleźć - gdzie można dostać, jeśli to nie tajemnica? Podejrzewam, że gdzieś u chińczyków, ale ze znalezieniem gorzej.
Świetnie wychodzi Ci transfer. Ja jakoś opieszale się do niego zabieram.
OdpowiedzUsuńMam zamiar kupic ten carplan,liczę,że gdzieś w sklepie znajdę,czytałam o nim i ciekawa jestem bardzo,bo nitro trochę słabo mi wychodzi.Twoje transfery śliczne!
OdpowiedzUsuńCudne transfery!
OdpowiedzUsuńAle fajne sówki. Też bym chciała się nauczyć.
OdpowiedzUsuńSuperaśnie:) Miło widzieć, że Ci się transfery ładnie udają:) Sowy rewelacyjne....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCały zestaw pięknych efektów Twej pracy zaprezentowałaś. Misie są ujmująco przytulaśne. I mają taaakie smutne minki, że nic tylko przytulać:-)
OdpowiedzUsuńA jak to się robi żeby się nie naszyć, a uszyć ... :-)
Pozdrawiam ciepło:-)