sobota, 19 czerwca 2021

Długouchy, może kangur, może zając

 Czasem szydełko mnie wzywa. Jak mam długą przerwę, to po prostu tęsknię. Siadam wieczorami przed telewizorem i "dłubię".

Kangur bo przyszyłam mu kieszeń na grzechotkę, a pierwotnie był zającem. Grzechotkę ufilcowałam, też mam taką fazę ostatnio 😀

Byłam pewna że szydełkuję zająca, ale kto go zobaczył to pytał czy to kangur bo ma kieszeń.

Pojechał ze mną do nowego domku i tam już został.
Wtedy wiosna była i to nie rozpieszczająca ciepłem, a teraz lato w pełni i upały, taka wyrywna jestem z publikowaniem tych postów.
Chyba szuka w kieszeni mojej obietnicy, że postaram się na bieżąco pisać na bloga, zapewne stąd ten wyrzut na twarzy. 
Idę na poszukiwanie wentylatora 😂 do piwnicy, zaopatrzona jestem, pewnie w sklepach to towar deficytowy.


3 komentarze:

  1. Fantastyczne obydwa zwierzątka:) U nas wczoraj mega ulewa a dziś buro i ponuro. Podeślij proszę słonko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny zając - tak go widzę. Uszy ma fantastyczne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie strasznie rzadko się tu udzielasz ;)
    Uszaty jest słodki 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Wasze uwagi są dla mnie motywacją do działania i prowadzenia tego bloga. Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...