A w domu nie ma tak, że od razu siądę do koralików, o nie!
Wygina mnie i dręczy, a jak już zasiądę to ... stan ukojenia i zadowolenia...
Oczywiście nie jestem zadowolona, ale pierwsze cegiełkowe szycie za mną i co najważniejsze osiągalne dla śmiertelników takich jak ja :)
Zrobiłam wisiorek, bo ja z tych niecierpliwych jestem i żeby zrobić dwie sztuki - takie na kolczyki to trwałoby dłużej i nie mogłabym się pochwalić :)
oh oh, coraz piękniejsze te prace :) takie cudne że mnie zatyka!!!
OdpowiedzUsuńale co mają powiedzieć śmiertelnicy dla których Ty jesteś Mistrzem?!
Starannie te cegiełki poukładałaś i jeszcze nie na prostym murze tylko od razu sklepienie...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Izu błagam jakim mistrzem? Ja wyrobnik jestem.
OdpowiedzUsuń