Jak poprzednio pisałam, oszalałam na punkcie sznurów tureckich! Oczywiście przejawem wariactwa jest robienie zakupów. Zakupy, jak wiadomo są warunkiem "tworzenia", ale ja nie umiem kupować z umiarem. I... oto wynik:
Ile radości daje przesyłka, człowiek czeka, czeka i telefon jest! A potem ...
może czerwone ze złotem, a może niebieski z granatem, może jednak róż z bordo i tak w kółko...
Nie wiem jakie będą łączenia, jak już będą - pokażę niezwłocznie.
Ciekawe czy jestem osamotniona z "wpadaniem w wir " nowej pasji, czy mój przypadek jest jednym z wielu :)
Potwierdzam! Oszalała! Niecierpliwie czekam na pierwsze "wyroby"!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
stanowczo jest nas legion ;) nowa pasja, jeśli tylko podpasuje - to rzecz bardzo niebezpieczna; wciąga i uzależnia i już człowiek bez niej żyć i szyć nie może :D
OdpowiedzUsuńprodukuj prędko Cioteczko i czekam na zdjęcia!
legiony... drugi fan z Poznania popiera pierwszego i niecierpliwie czeka na zdjęcia!
Usuń