Miś nr 1 i pewnie ostatni, chociaż ...
Pozazdrościłam Loli zakochałam się w Jej misiach. Oczywiście szydełko nie przepada za mną, ale się zaparłam, że przez upór się polubić musimy.
Dziergałam i prułam, ale miś powstał. I rozumiem dlaczego Lola tyle ich robi :) Bo przecież jeden to samotny będzie ;)
Dostał nawet ogonek:)
jaki słodziak!!! :) no cudy jest ten Misiek! podzielam zachwyt sama-wiesz-kogo ;)
OdpowiedzUsuńwyrazy uznania :)
Cudny miś!
OdpowiedzUsuń...przesympatyczny i jakie ma oryginalne uszka i sierść na łapkach...:)
OdpowiedzUsuńo jaki sliczny, jeszcze różowy by sie przydal do pary:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wpis na moim blogu o przemocy jakiej ostatnio doświadczyłam, chciałabym żeby po przeczytaniu tego dziewczyny zaczęły bardziej na siebie uważać na imprezach/domówkach, pozdrawiam.
obserwuje Twojego bloga i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczny misio. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ta pani w trzecim komentarzu to nie powinna założyć bloga?!
OdpowiedzUsuńDorotka oczywiście że powinna ale stwierdziła że za bardzo by Ją to stresowało :)
OdpowiedzUsuń